Śmiercionośny kubek z kawą

Niby moja praca powinna być jedną z najbezpieczniejszych na świecie, jednak gdy ktoś jest łamagą i pechowcem, to nawet praca biurowa może stanowić dla niego śmiertelne zagrożenie. Telemarketerem jestem dopiero od trzech miesięcy, jednak w tym czasie przydarzyło się już wiele różnych przypadków, które uznać można za zagrażające życiu i zdrowiu człowieka. Niektórzy pracownicy biura przez kilka lat pracy nie doświadczyli tylu wypadków co ja w przeciągu kilku tygodni. Czuwa nade mną chyba jakieś fatum, które chce mnie skutecznie odstraszyć od zawodu telemarketera, telemarketer Tychy.

Przykładowo, w zeszły poniedziałek, jak każdego dnia pracy rozpocząłem swój dzień od wycieczki do kuchni i zaparzenia sobie wielkiego kubka mocnej i słodkiej kawy, bez której nie jestem w stanie funkcjonować. W drodze powrotnej, niosąc ostrożnie kubek, który wypełniłem gorącym napojem aż po same brzegi, nie zauważyłem rozłożonego kabla na podłodze, potknąłem się o niego i wyłożyłem jak długi wyrzucając nad siebie kubek z gorącą kawą. Nie wiem jak ja to zrobiłem, że kubek poleciał do góry, a nie do przodu. Upadłem z łoskotem na płytki, kawa rozlała się po podłodze, a kubek upadając skierował swój lot akurat w stronę mojej głowy, w którą uderzył z wielkim impetem. Na parę minut straciłem przytomność, a w tym czasie moi koledzy z biura zadzwonili po karetkę i próbowali mnie ocucić. Po przewiezieniu do szpitala okazało się, że mam lekkie wstrząśnienie mózgu i to nie w wyniku upadku na podłogę, a w wyniku uderzenia kubkiem. Mało co brakowało żebym zginął uderzony kubkiem w głowę. Co za beznadziejny sposób pożegnania się z tym światem.

Napisz komentarz