„Proszę zadzwonić w innym terminie” – zmorą telemarketerów
Sprzedaż telefoniczna to niełatwy kawałek chleba. Praca w stresie, monitorowana efektywność czy specyficzne warunki pracy to jedne z jej aspektów. Jej podstawowym elementem jest rozmowa telefoniczna z klientem. Zaś największą zmorą telemarketerów jest usłyszeć w słuchawce: proszę zadzwonić w innym terminie.
Każda rozmowa to potencjalna szansa na finalizację transakcji sprzedażowej. Co robić gdy jednak potencjalny klient już na początku rozmowy proponuje przełożenie jej na inny termin?
Skuteczną metodą jest takie rozpoczęcie rozmowy, by zaintrygować rozmówcę. Najlepiej tak zaplanować konwersację, by od pierwszych chwil była ona ciekawa i zaskakująca. I nie chodzi tu o deklarację wyjątkowo dobrej oferty. Nasz klient to hasło słyszy w słuchawce zapewne każdego dnia.
Kolejną istotną kwestią jest przedstawienie konkretów dotyczących naszej oferty. Zbytnie orbitowanie naokoło celu rozmowy może zniecierpliwić i zniechęcić naszego rozmówcę. Dobrze już od pierwszych chwil skupić się na konkretach, zaś frazesy schować głęboko do kieszeni. Najistotniejsze fakty i rzeczowy dobór argumentów mogą powstrzymać rozmówcę przed przełożeniem konwersacji na inny termin.
Oczywiście zdarzają się sytuacje, w których rozmówca ewidentnie nie może rozmawiać w danej chwili. Najlepiej uszanować taki fakt i ustalić konkretny termin kolejnego telefonu. Zdarzają się także sytuację patowe, w których potencjalny klient ewidentnie nie jest zainteresowany rozmową i usilnie próbuje zbyć telemarketera za pomocą wymówek i bez podania kolejnego terminu rozmowy. W tym przypadku najlepszym rozwiązaniem jest zaakceptowanie stanowiska interlokutora.
Iza
W pracy telemarketera niestety trzeba przywyknąć do „proszę zadzwonić później”
Tadmin
Trzeba się przyzwyczaić, ale trzeba również nauczyć się umiejętnie zachęcić do rozmowy 😉