Fajrant

Przede mną jeszcze ostatni tydzień pracy w zawodzie telemarketera i nareszcie fajrant! Mam już serdecznie dość rozmów z klientami i zajmowania się ich zamówieniami, bo na słuchawce pracowałem przez ostatnie dwa lata. Jak dla mnie, człowieka, który nie cierpi handlu i sprzedaży jest to swoisty rekord Guinnessa, który należałoby gdzieś zanotować.

W ciągu ostatnich tygodni tak bardzo męczyłem się pracą, jej monotonią i nudą, że w końcu wziąłem się na odwagę, poszedłem do prezesa i złożyłem wymówienie. Jako, że mam dwutygodniowy okres wypowiedzenia, z którego upłynął już tydzień, zostało jedynie pięć dni pracy w obecnej firmie. Pięć dni męczarni, po których nareszcie przyjdzie błogi spokój.

Spokój nie będzie jednak oznaczał leżenia do góry brzuchem i cieszenia się bezrobociem. Mój spokój będzie spokojem mentalnym, oznaczającym ponowne poszukiwania pracy w branży, która mnie bardziej zainteresuje od branży sprzedażowej. Nie wiem jeszcze co to będzie, ale na pewno już nigdy nie dam się wkręcić w zawód telemarketera, telemarketer Radom. Choćbym miał przymierać głodem to nie wrócę na fotel i nie założę na głowę słuchawki, którą zdążyłem bardzo mocno znienawidzić.

Głodem na pewno nie będę przymierał, bo mam jeszcze pracujących rodziców, którzy w razie czego pomogą synowi w utrzymaniu i dadzą pieniądze na jedzenie. Najważniejsze jednak, że uwolnię się od ciasnego boksu i tych samych twarzy obserwowanych każdego dnia!

Napisz komentarz